Podróż do Moniówki okazała się czymś więcej niż podróż w przestrzeni geo. Zastaliśmy tam spokój ukojenie, ale też intensywną energię kierującą do wewnątrz, balsam dla duszy, ale nie balsam mumifikujący, a pillingujący zużyty naskórek tego organu.
Monika, Frida, Rudolf i Czarnuszka tworzą silną ekipę tego domu, jednocześnie pozostawiając swobodę, która nie pozwala się poczuć w żaden sposób ciasno.