Skip to main content

DSC_3158Od nowego roku zająłem się marnowaniem czasu. Siedzę i „nic nie robię”. Świat wokół mnie potulnie się nie rozhulał, więc prawie nic mi nie przeszkadza.

Poprzedni rok był dla mnie najbardziej intensywnym w mojej historii, więc doceniam ten stan i nie zadręczam się wyrzutami sumienia, czuję, że jest to potrzebne i przyjmuję to z ekscytacją. I może jeszcze tylko lekkim niepokoje:; ile to jeszcze może potrwać. „Może potrwać” – w sensie – na ile pozwolą moje finanse.

Ale czuję też, że te finanse być może zechcą się potulnie zsynchronizować z nic nierobieniem. I to nie pozwala bardziej rosnąc temu niepokojowi.

Leave a Reply